Nieudana pogoń w drugiej połowie
Po bardzo słabej pierwszej połowie i pogoni w drugiej, koszykarze Dominika Tomczyka musieli uznać wyższość KS Stali Ostrów 85:75. W samej końcówce nie obyło się bez kontrowersji, ale za porażkę winić możemy tylko naszą dyspozycję w pierwszej połowie.
Wynik po minucie gry otworzyli gospodarze, jednak nic nie zapowiadało tego, że zbudują tak wysoką przewagę, bowiem bardzo szybko piłkę po naszym nieudanym rzucie dobił Barycz. Podopieczni Mikołaja Czaji w kolejnych dwóch akcjach trafili jednak za trzy, a interweniować zdecydował się szkoleniowiec naszego zespołu. Na parkiecie pojawił się Grzegorz Zadęcki, który bardzo szybko dwa razy trafił z obwodu. Gdy trójkę dołożył Chmielarz, a Leszczyński trafił z linii osobistych przegrywaliśmy już tylko jednym punktem. Ostatnie dwie minuty należały jednak do gospodarzy, którzy wypracowali sobie 10punktową przewagę, prowadząc 23:13.
W drugiej kwarcie gospodarze kontynuowali swoją dobrą grę, otwierając tę część meczu kolejnym rzutem za trzy. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła już 14 „oczek”. Ostrowianie punktowali nas z szybkich kontr, które brały się po nieudanych podaniach do naszych podkoszowych. Pod naszych koszem gospodarze zbierali sporo piłek, a bardzo skuteczny był Wojciech Żurawski. Przyszedł jednak przełom, bowiem po trójce Wojciecha Barycza napędził się Krzysiek Chmielarz, który zdobył szybkie cztery punkty. Przegrywaliśmy jednak do połowy 41:28.
Bardzo dobrze wykorzystaliśmy przerwę, bowiem po zmianie stron, zmienił się obraz gry. Za trzy trafił Leszczyński, poprawił Zadęcki po efektownym minięciu. Mimo tego, że przewagę zawodników Mikołaja Czaji zredukowaliśmy do 9 punktów, to wciąż graliśmy za wolno w ataku. W końcu jednak zaczęliśmy wykorzystywać swoją przewagę pod koszem, głównie dzięki bardzo dobrej grze Jarosława Bartkowiaka, który odcinał od gry Wojciecha Żurawskiego. Po 30 minutach przegrywaliśmy już tylko 55:48 i co najważniejsze – zaczęliśmy grać zdecydowanie lepiej niż w pierwszej połowie..
Mimo, że wciąż graliśmy swoje i zaczęliśmy wymuszać na rywalach straty, bądź rzuty z nieprzygotowanych pozycji, to Ostrowianie powiększyli swoją przewagę. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Chmielarz, który w całym spotkaniu trafił aż pięć trójek. Gdy celny rzut z obwodu dodał też Kosma Kołcz, po czasie dla Dominika Tomczyka, przegrywaliśmy 10 punktami. Wtedy zaczął się prawdziwy pościg, efektowne wjazdy na kosz i… no właśnie – kontrowersje. Gdy przegrywaliśmy czterema punktami na 50 sekund przed końcem, sędziowie zagwizdali Wojciechowi Leszczyńskiemu faul niesportowy, gdy ten zatrzymywał rywala. Mimo tego, wciąż byliśmy w grze, bowiem „Leszczu” w kolejnej akcji trafił za trzy. Wtedy jednak sędziowie odgwizdali faul techniczny… naszemu trenerowi, który nie zgadzał się z decyzjami sędziów. W tym momencie wszystko było już przesądzone, przez co przegraliśmy to spotkanie 85:75.
Nie możemy mieć pretensji do sędziów jeśli chodzi o wynik spotkania, bowiem gdybyśmy zagrali przez całe spotkanie, tak jak w drugiej połowie, to cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Mimo porażki, należy wspomnieć kilka pozytywnych aspektów:
– Trafiliśmy w tym spotkaniu aż 13 trójek, co jest jednym z naszych najlepszych wyników,
– Bardzo widoczna była nasza dominacja na tablicach i wygrana zbiórka – aż 39 do 29.
– Zanotowaliśmy tylko 11 strat.
– Na naszą porażkę spory wpływ miała niska skuteczność z linii rzutów osobistych (8/16) i za dwa (14/37).
Weegree AZS Politechnika Opolska 75:86 KS Stal Ostrów Wielkopolski
Weegree AZS: Chmielarz 20 (4 asysty, 5/7 za trzy), Barycz 14 (6 zbiórek), Zadęcki 12 (8 zbiórek), Leszczyński 11 (8 zbiórek), Bartkowiak 9 (9 zbiórek), Cichoń 4, Kołcz 3, Basiński 2, Wilk 0, Richter, Suda, Orębski.